marzec się zaczął niespodziewanie, bo jak ktoś mi kiedyś powiedział, jak człowiek ma co robić, to czas jakoś szybciej ucieka. Jak tak sobie policzyłam, to właściwie za jakieś 3 miesiące kończę rok :). Prawie nie do uwierzenia. Ale na "podsumowania" czas będzie później. Teraz uwagę trzeba poświęcić bliższej przyszłości.
Z większych zmian, biorę lekcję migowego, raz w tygodniu godzinę. Lekcje / korepetycje prowadzi Ola z http://glusi.blox.pl/html . Byłam jak na razie na jednej i chwalę sobie niezmiernie. Zresztą już od dłuższego czasu brakowało mi kontaktu z tym językiem, a przecież wiadomo, że praktyka to podstawa.
Z kolejnych zmian - dostałam piękny duży,ale taki na prawdę DUŻY kubek, ma pojemności ponad 0,5 litra i był prezentem walentynkowym. Najbardziej się cieszę, że już nie muszę latać do kuchni co chwilę, żeby dorobić herbaty.
Na uczelni minister zafundował nam kurs BHP, czyli 2 wykłady po 1,5 godziny. Babka prowadząca poprosiła tylko, żeby nie przeszkadzać. Wykłady są obowiązkowe i kończą się wpisem do indeksu. Na ostatnich jest "test zaliczeniowy", który ma za zadanie sprawdzić obecność, bo rozdają tylko tyle kartek ile jest osób. W sumie pomysłowe :).
Z ostatnich "odkryć" muzycznych, czyli czego teraz słucham podczas zakopywania się w książki :)
1. Melnica - rosyjski zespół folkowy: Doroga sna i Dweri Tamerlana , jest oczywiście dużo więcej, ale to już zostawiam własnym poszukiwaniom. A odkrycie zespołi zawdzięczam Bogusi :).
2. Ludovico Einaudi - to z kolei moje "odkrycie", włoski pianista, kompozytor; jego utwory urzekły mnie minimalizmem i elegancją, żadna nuta nie jest tam niepotrzebna; Nuvole bianche
4 marca 2009
marzec
Autor:
Marta
o
12:50
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz