16 listopada 2008

weekend z anatomią

Notka miała być rano, ale o tej godzinie spałam jeszcze, więc jest teraz. Do anatomii mam awersję, odrzuca mnie na samą myśl o otworzeniu książki. Jest to na tyle skuteczne, że dzisiaj zrobiłam bardzo dużo rzeczy, z czego tylko niewielka część ma coś wspólnego z anatomią. W ramach przekonywania siebie, że to nie jest takie złe, przerzucam się na Pituchową. Jest ona bardziej skondensowana, nie ma aż tak szczegółowych informacji jak Bochenek, a najbardziej motywujący jest fakt, że zamiast 200 stron mam do nauczenia się na pamięć li i jedynie 60. Mojej psychice jednak robi to różnicę. Bo z dzisiejszej nauki niestety zapoznałam się tylko z kresomózgowiem i komorą boczną, a to powinnam była już umieć dawno.

Z ciekawostek: zostałam posądzona o zaniżanie poziomu i niestaranie się (!) przez osobę studiującą w Poznaniu, (chodziło o moją ukochaną tróję z kolokwium. Generalnie się wkurzyłam i prawie obraziłam, bo skoro w Poznaniu szpilki mają raz (!) na egzaminie, a cała anatomia trwa u nich 3 semestry, to tu nawet nie ma co porównywać.

Z rzeczy milszych: długi weekend. Można było sobie odpocząć, spotkać się z rodzinką, przyjaciółmi, bo były odwiedziny u kuzyna, tańce, eMkowe spotkanie. Po prawdzie nie kończyłam tej klasy, ale chyba jakoś bardziej się czuję z nimi związana, jak z moją klasą. Świadczy o tym również ilość informacji dochodzących do mnie o imprezach mojej klasy, a eMki. Nie bez znaczenia jest też to, że wiele osób studiuje teraz w Warszawie i bardzo często spotykam się z nimi w pociągach. Generalnie zawsze jest z kim porozmawiać, a często i w przedziale siedzę ze znajomymi. Jest to coś, co bardzo mi się podoba. Nawet jeżeli nie bardzo kojarzy się daną osobą, ale jest ona z "trójki" to zawsze zamieni się kilka słów, a nawet porozmawia dłużej. Najdobitniej potwierdza to fakt, że jadąc w środę do Warszawy spotkałam kolegę, którego nie widziałam szmat czasu, również z "trójki".

Pozdrawiam serdecznie i miłego weekendu życzę :).

2 komentarze:

Ylfka pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Ylfka pisze...

Jakiś taki nieskładny był ten poprzedni koment, to go usunęłam :)
Nie słuchaj buraków, czy tam ziemnioków z Poznania, zaliczenie z anatomii to wielka rzecz, przeżyłaś pierwsze koło i jest dobrze, a będzie jeszcze lepiej, o.
A co powiesz na małe rendez-vous w sobotę w godzinach przedpołudniowych? Bo to moje warzywko ma koło z analizy... może mogłabym Cię nawiedzić, hmm? Ale chyba jeszcze zadzwonię, bo to jakoś tak niezdrowo dogadywać się na spotkanie wirtualnie ;) rozumiem że XXI wiek no ale ;)
Jeszcze raz gratuluję zaliczenia! Jesteś wielka.
A wiesz, że i ja lubię emkę? Też tego nie rozumiem, jakiś irracjonalny sentyment ;).
Pozdrawiam :*