Tak więc robię prawo jazdy, a właściwie to próbuje dokończyć kurs przed wyjazdem. Jeszcze trochę godzin do wyjeżdżenia zostało. Wczoraj byłam za miastem, w ramach praktyki. Pięknie, jak ja kocham takie trasy. Od razu człowiek się odpręża, i nawet pamięta o oddychaniu. Tylko podobno wolno jeżdżę, bo instruktorka cały czas kazała mi gazu dodawać :).
W ramach popisów kulinarnych, z cyklu zobacz co masz w lodówce, na obiad zostały zrobione naleśniki z grzybami. Wyszły pyszne, aż się sobie dziwię pomysłu. Aga mi dzielnie pomagała i de facto jej dziełem były naleśniki, a moim farsz.
Mykam na kolejne dwie godzinki jazdy.
10 września 2008
eLka
Autor:
Marta
o
11:28
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 komentarze:
Prześlij komentarz