29 września 2008

Pierwszy dzień

Dzisiaj miałam pierwszy dzień zajęć. Na pewno będzie się różnił od pozostałych, bo dzisiaj okazało się, że zajęć nie mam. O tym, że odwołali prosektorium wiedziałam już w piątek, pierwszej pomocy również nie było. Co więcej, nie mam pojęcia gdzie by miała być. Śródmieście a Ochota to jednak dość spora odległość i nie da się teleportować z jednego miejsca na drugie. Więc nawet jeżeli te zajęcia jakimś cudem odbyły się dzisiaj, to mnie na nich nie było.

Pozałatwiałam kilka spraw, odebrałam legitymację, kupiłam bilet miesięczny. Jestem już prawie pełnoprawną studentką. Brakuje tylko indeksu, ale dostanę go dopiero 6. na immatrykulacji wydziału. Książki mam już kupione/pożyczone. Myślałam, że angielski będzie jednak tańszy, kupię go później, a na razie pożyczę. W bibliotece raczej już nie ma książek, dzisiaj pierwszoroczni wybili księgozbiór, podobno aby być pierwszymi niektórzy stali od 8. Książki można było pożyczać od 10.
Po fartuchy i inne wyposażenie medyczne również kolejka, ale szło sprawnie. Drogą kupna nabyty został fartuch chirurgiczny i chusta. Będę wyglądać jak pracownica mleczarni :).

Kafelki na balkonie są dobrą rzeczą, estetyka, itd. Docieplenie balkonu też jest dobrą rzeczą, bo mniejsze koszty i takie tam. Ale jeżeli spółdzielnia dociepla balkon to oznacza skucie kafelków, co więcej, kafelkarz jak zwykle się spóźnia, Zamiast o 11, był o 14. i dobrze, że to nie ja czekałam. W związku z obsuwem będzie przynajmniej do 22. Super. A fugi położy w czwartek od 6 do 8, rano. Jedyny dzień, kiedy zaczynam trochę później bo na 10.45 dopiero :).

0 komentarze: