25 września 2008

Zajęcia ..., dzień2&3

Zajęcia skończyły się wczoraj o 16.30. Na dobrą sprawę nie byłam na nich do końca. O 15.00 wracałam już do Gdyni. Ale to był mój priorytet.

Zrobiliśmy sobie zdjęcia i czekam na nie z niecierpliwością, tak samo jak na maile do całej grupy. Nauczyłam się dużo, od imion nowych kolegów i koleżanek, przez ich zainteresowania, itd. Mówiliśmy tez o stresie, pracy w grupie, komunikacji, również tej lekarz-pacjent. Dało mi to dużo, i nie tylko na teraz, na początek studiów, ale myślę, że również pomoże mi to w przyszłym zawodzie. Integrowaliśmy się nie tylko podczas zajęć, ale również w czasie przerw, probowaliśmy być w jednej grupie dziekańskiej, ale nie było to możliwe. Odkryliśmy, że panie w centrum dydaktycznym nie są miłe dla studentów, tym bardziej pierwszorocznych(kandydatów), w przeciwieństwie do Pań z rektoratu, które nawet odpowiedź odmowną potrafiły uprzejmie przekazać, bo student/pierwszoroczny/kandydat to też człowiek, choć może nie wygląda.

Wróciłam do domu, miałam wrócić w piątek, po odebraniu legitymacji, ale jestem teraz. Nie będę na spotkaniu z władzami uczelni, legitymacje odbiorę w poniedziałek, a o swojej grupie dziekańskiej dowiem się smsem od koleżanki. Rysiek został w Wawie. Tymczasowo mieszka sobie w innym mieszkanku. Chłopaki, wielkie dzięki za pomoc :).

Rodzinka sie ucieszyła, że mnie widzi. Ja też się cieszę. Nawet pogoda w Gdyni jest ładniejsza :). W stolicy jeszcze nie czuję się u siebie, chociaż, co jest sukcesem, nie zgubiłam się ani razu :).

0 komentarze: