2 października 2008

Inauguracja Roku Akademickiego

Inauguracja była, od 11 do 14. Prosili aby przyjść wcześniej, zająć miejsca. Część bardzo zdolnych studentów z najlpeszymi wynikami z matury dostała już indeksy. Brawa i gratulacje dla nich. Inni studenci, bo przecież nie wszyscy mogą być najlepsi, radośnie mieli dzień wolny. Można było przyjśc i popatrzeć, ale chyba nie było zbyt wielu zwolenników tej opcji.

Z racji pięknej pogody byłam na spacerze po Polach Mokotowskich. Park się remontuje, są wylewane ścieżki, zbiornik wodny jest oczyszczany i chyba naprawiany. W każdym razie wody w nim brak, jeździ po nim koparka, czy coś takiego.

Okazało się również, że ciekawość popłaca. Sprawdzając połączenia z przystanku, z którego do tej pory nie korzystałam, okazało się, że: po pierwsze mam bezpośredni autobus do rektoratu. I że jedzie tam około pół godziny. Po drugie, mam prostszy dojazd do metra. Więc teraz dojazd będzie mi zajmować maksymalnie 45 minut, a nie jak wcześniej 1,5 godziny. Człowiek już się tak nie gubi.

W każdym razie w miejscach, w których był przynajmniej raz. Ja gubię się i tak. Integrowaliśmy się dzisiaj z grupą. Miejsce spotkania: Kinoteka przy metrze Centrum, podobno widać od razu jak się z niego wysiada. I owszem, słusznie. Ale metro ma dwa wyjścia, o czym mało ludzi mieszkających w Wawie pamięta. Jakby się uprzeć, to tych wyjść jest nawet więcej. Na szczęście ludzie na ulicy wskazują drogę chętnie, więc trafiłam. Potem poszliśmy do jakiegoś pubu chyba, w każdym razie dało się posiedzieć i porozmawiać. Jest kilka osób, z którymi rozmawia mi się dobrze, więc rok akademicki zapowiada się coraz milej. Głównym tematem rozmów była medycyna i zawirowania planu. Oraz jutrzejsze pierwsze zajęcia z prosektorium. Podstawowe pytanie: Czy już się uczyłaś/-eś? a z czego? Większość już trochę kręgosłupa kojarzy, inni jeszcze cieszą się wakacjami. Zobaczymy, nie jest to komfortowa sytuacja. Dzisiaj pożyczyłam pęsetę anatomiczną, która już była używana, w prosektorium, na preparatach. Głupia rzecz, a chyba nie wezmę jej bez rękawiczek, w każdym razie zależy który koniec. Mam nadzieję, że to tylko takie początki.

Pozdrowienia, i trzymajcie kciuki.

PS. Wczoraj zrobiłam pranie, wyszło, nic nie puściło koloru. Tylko pralka ma fochy, i czasami trzeba ją przestawiać. Ale jest ok.

0 komentarze: