23 października 2008

Przepraszam za brak wczorajszej notki. Ostatnio staram się kłaść spać o w miarę normalnych godzinach, i po prostu się nie wyrobiłam.

Pokrótce to co zdarzyło się wczoraj: najpierw chemia, na której poszło mi dobrze, chociaż muszę szybciej pracować w laboratorium, bo skończyłam dosłownie 5 minut przed końcem zajęć. Może za bardzo zastanawiałam się nad kolorami? Robiliśmy miareczkowanie, czyli spuszczanie po kropli jednego roztworu do drugiego aż do momentu zmiany barwy. I tutaj pojawia się odwieczny problem studentów: czy to już jest łososiowy? jak stwierdzić, czy to jeszcze jasny róż, czy może już jasny fiolet? Bo cały dyngs polega na tym, że trzeba przestać miareczkować dokładnie w momencie zmiany barwy, żeby uzyskać dokładny wynik. W każdym razie asystent okazała się wyrozumiała, oceniła pozytywnie laba, i sumarycznym wynikiem z chemii z czwartku jest 11,5/12. Szanse na zwolnienie z egzaminu rosną.

Na życzenie anglistki przełożyliśmy angielski pół godziny wcześniej. Efekt był taki, że się spóźniłam, zresztą nie tylko ja. Część grupy była na czas, część nie. Musimy opracować jakąś szybszą trasę. W ramach zadania domowego mamy przygotować dwuminutową prezentację dowolnej kości, oczywiście po angielsku. Żeby było ciekawiej, mamy to wygłosić w sposób, jakby był to bieg po Nobla. Ciekawe, czy można dostać Nobla za omówienie obojczyka? Bo za omówienie czaszki w 2 minuty na pewno.

Dzisiaj tylko histologia, i nawet załapałam się na miejsce siedzące. Nie wiem, czy już o tym pisałam, ale na początku mamy wykład/omówienie bieżącego tematu dla wszystkich grup, które mają ćwiczenia w czwartek. Jest to o tyle kłopotliwe, że na omówieniu być trzeba, ale miejsc siedzących brakuje. Dlatego zawsze przed salą zbiera się tłum. Ostatni stałam przez godzinę, dzisiaj załapałam się na stołek. Są jeszcze parapety, ale jest to kiepska opcja, bo są tam również automatycznie zasuwane zasłony, żeby prezentacja była lepiej widoczna. Później zajęcia w grupach, polegające na przypomnieniu ostatniego tematu przez wyznaczone osoby. Dzisiaj poza tym mieliśmy czas na narysowanie jednego preparatu, w którym miało być coś (płytkę metafazalną, dla zainteresowanych) widać, ale w preparacie jej nie było, więc przerysowaliśmy "preparat" z tablicy.

Jutro zapowiada się ciężki dzionek, z racji dużej dawki przedmiotów niemiłych - anatomii i łaciny. Pozdrawiam Was serdecznie :).

PS. Zgodnie z sugestiami zamieściłam datę notek, nie jestem do końca zadowolona, bo ten szablon nie ma pierwotnie takiej opcji, ale to jedyne co wymyśliłam. Jeżeli komuś chciałoby się z tym pobawić, to dajcie znać.

0 komentarze: