27 października 2008

ostatnie prosektorium przed piątkiem

Dzień zaczął się jak zwykle miło, bo od pierwszej pomocy. Zawsze przyjemnie je wspominam, wstaję na nie i jadę do szpitala na Banacha. Może dlatego, że są namiastką klinik, które będziemy mieć dopiero od 3 roku? Dzisiaj było jeszcze ciekawiej, bo dowiedzieliśmy się, co się dzieje z pacjentem, po przejęciu go przez karetkę pogotowia/izbę przyjęć, czyli wyspecjalizowany personel, którym kiedyś będziemy sami. Oczywiście wszystko w dużym skrócie. Z wiedzy tajemnej, jak to określił nasz asystent, dowiedzieliśmy się również, czemu migotanie komór, to migotanie komór właśnie, jakie są najczęstsze mechanizmy zatrzymania akcji serca, dlaczego pozioma ciągła linia na ekranie EKG w serialach medycznych jest w 80% kłamstwem/fikcją. Za tydzień mamy już ćwiczenia na fantomach. Zapowiada się jak wysiłek fizyczny, bo mamy być w wygodnych strojach, wyposażeni w butelkę wody, itd. Ciekawam bardzo. Na pewno przyda się, jako odprężenie po kolokwium. Tym bardzie, że nasz asystent z PP uważa, że dobry asystent z anatomii, to taki co na I terminie oblewa połowę grupy, ciekawe, eh.

Co do prosektorium to były szpilki. Powiedziałabym, że trudności średniej. Wyszło zamiłowanie naszego asystenta do wszelkiego rodzaju dziwnych, malutkich i rzadko uwzględnianych w atlasach obrazkowych/fotograficznych otworków i dziurek. Oczywiście nie mogło być rzeczy prostych, typu łopatka/obojczyk/żebro. To przecież proste jest i każdy to umie, to po co z tego pytać? Ale i tak miałam wynik lepszy niż ostatnio, tym razem 22/48, czyli 46%. Niestety zalicza dopiero 65%, czyli 32 punkty. Od nas z grupy zaliczyła chyba jedna osoba. Zapowiada się ciekawie.

W ramach motywacji do nauki, kupiłam bilet do domku, na Wszystkich Świętych. Mam tylko jeden warunek, jeżeli nie zaliczę kolokwium, to nie jadę i idę zwrócić bilet. Niestety w poniedziałek zaczynamy nowy temat, na który trzeba być przygotowanym, a nie dam rady w ciągu 10 godzin nauczyć się i powtórzyć, to co bym chciała. Życie.

Tak więc, trzymajcie kciuki, bardzo się przyda.

4 komentarze:

Agnieszka pisze...

Spróbuj tylko nie przyjechać do domu!! uważaj bo przyjadę do Ciebie! ;P

Anonimowy pisze...

trzymam!

Marta pisze...

AGusiu, zapraszam serdecznie i uwierz, ze bardzo się staram, żeby zaliczyć w pierwszym terminie.

BGusiu, dziękuję :)

Agnieszka pisze...

Siostra ja Cię rozumiem, ale trochę tu cicho bez Ciebie wiesz?