13 października 2008

szpilki

Dzień ogólnie dzisiaj taki sobie. Najpierw zajęcia z pierwszej pomocy. Wydaje mi się, że zajęcia będę lubić. Wykładane w ciekawy sposób, sympatyczny wykładowca i przezrocza z Nettera, którego lubię bardzo. Ma ciekawy sposób siedzenia i majtania nóżkami, a nosi takie szpitalne białe chodaczki. Wygląda trochę jak Dorotka z krainy Oz. Widać też, że zależy mu na pracy ze studentami, nie robi tego za karę.

Co do tematowych szpilek, to najchętniej pominęłabym to milczeniem. W każdym razie, 4/40 punktów nie jest wynikiem imponującym, lecz najniższym w grupie. Nie tylko ja się mogę takim poszczycić, na szczęście. Mam nadzieję, że to tylko taki pierwszy i ostatni wynik. No nic.

W każdym razie biorę się ostro do roboty, tym razem z atlasem obrazkowym. A Rysiek, królik, zostanie zapewne wybitnym anatomem.

1 komentarze:

Ylfka pisze...

Nic się nie martw :) choć pierwsze to szpilki, na pewno nie ostatnie (niestety), jeszcze nieraz zabłyśniesz znajomością jakiegoś niedostrzegalnego normalnym, nieskażonym bielmem studiowania medycyny okiem wyrostka na kości czy coś ;].