26 października 2008

weekend przed kolokwium

Jeszcze raz przepraszam za brak regularnych notek, jednak na ten tydzień raczej nie dam rady umieszczać ich codziennie. Powód jest jeden: kolokwium z osteologii w piątek, ten piątek.

Jako, że jest to moje pierwsze kolokwium z anatomii, i ze mam bardzo dużo materiału do przypomnienia/powtórzenia/nauczenia, mam troszkę mało czasu, a doba, pomimo usilnych błagań wydłużyć się nie chce.

W piątek, ten, który już był, zaspałam sobie radośnie na wykład z histologii. W sumie dobrze, że na niego nie pojechałam, bo wykład się nie odbył. wykłady z tego zacnego przedmiotu zaczynają się dopiero 7. Czyli pospałam sobie bezkarnie trochę dłużej, za to prawie spóźniłam się na łacinę, bo coś sobie źle wyliczyłam godzinę wyjścia. W efekcie na łacinę biegłam i szczęśliwie nie spóźniłam się. Jednak efekty ocenowe były mizerne, zresztą jak całej grupy. Ja zostałam uraczona oceną 2,5. Uprzedzam pytanie, zalicza dopiero 3--. Jednak i tak dostałam jedną z wyższych ocen, zdarzyło się kilka 3, jedna 3--, i jedynki w dużej ilości. Do poprawy oczywiście. Anatomię dało się przeżyć, nie pytał, nie było szpilek. Umówiliśmy się na szpilki na jutro, zobaczymy.

Sobota minęła pod hasłem nauki, tym razem konspektu z histologii. Myślałam, że zajmie z 2-3 godzinki, a paskud pół dnia zajął. W międzyczasie wpadli Kasia z Łukaszem, więc powspominaliśmy sobie trochę, a w większości rozmawialiśmy o studiach, temacie bardzo nowym i aktualnym. Medycyna okazuje się być najmniej studenckim ze wszystkich kierunków, ale jakoś mnie to specjalnie nie dziwi.

W niedzielę atrakcji nie było - anatomia - moja miłość/życie prywatne. Uczyłam się u siebie i u Piotra. Do kolokwium mieszka z nami Ania, która jest bardzo ważną pomocą naukową, więc często sobie z nią rozmawiam o kościach czaszki. Tak dużo szybciej i lepiej się uczę niż z książek.

Przed kolokwium mam stracha, bo jednak chciałabym zdać je w pierwszym terminie, ale nie wiem, czy dam radę. Dużo zależy od szczęścia. Aktualnie więcej nie umiem, niż umiem. Kolejną rzeczą, która mnie dziwi, to fakt, że skoro kolokwium jest z kości, wszystkich, to pytania są najczęściej o czaszkę lub stawy, albo przebieg nerwów czaszkowych? Mam nadzieję, że podczas odpowiedzi będzie można wspomóc się kością. Zobaczymy, trzymajcie kciuki.

0 komentarze: