16 października 2008

miły dzień

Chemia była naprawdę świetna, skrypt pomimo posiadania 12 stron czytelny, a nawet dający się czytać. Najpierw mieliśmy repetytorium, na którym zostały wyjaśnione wszystkie pytania jakie pojawiły się podczas czytania skryptu, dokładne omówienie części laboratoryjnej. Punkty za aktywność zbierały się praktycznie same, a asystent jeszcze pilnowała, żeby każdy mógł się wypowiedzieć, no chyba, że nie chciał.

Pytania na kartkówce dobrze dobrane do tematu, bo mogły być wredne - np. historia odkrycia aspiryny z datami i takie inne kwiatki. A były rzeczy ważne z chemicznego punktu widzenia, nie było też za dużo farmakologii, bo to będziemy mieć później. Laboratorium również miłe, wszystko wychodziło, odczynniki przygotowane, podpisane, brak tłoku przy stanowiskach. Pomoc przy obsłudze łaźni wodnej, itd.

Efektem miłych zajęć, była duża ilość punktów - mianowicie 12/12. W każdym razie w moim przypadku. Przymierzam się do bycia zwolnioną z egzaminu, może wyjdzie.

Jeżeli chodzi o anatomię, to dzisiaj poszerzyłam swoją wiedzę o płaszczyzny miednicy. Nie jest to zbyt dużo, ale jutro chce z nią spędzić praktycznie cały dzień, bo w piątek prosektorium z obrażono-(chyba)wkurzonym asystentem.

Jutro histologia - błony komórkowe i transport przez nie. Brzmi nieźle. W błonach komórkowych można znaleźć różne cuda i cudeńka. Mają one najczęściej dwie strony - dobrą i złą. Występują np. kanały białkowe służące do usuwania szkodliwych związków z komórek. Generalnie dobra rzecz. Jak coś truje, to należy wywalić i nie będzie problemu. System ten występuje nie tylko u ludzi, ale i u najdrobniejszych drobnoustrojów. Problem jednak jest, bo komórka nie wie co jest trucizną, a co np. lekiem, który też jest dla niej substancją obcą i nieznaną. Stąd bierze się lekooporność. Komórka tak gorliwie usuwa szkodliwy lub nieznany dla niej związek, że nie może on osiągnąć odpowiedniego stężenia, w związku z czym jest bezużyteczny. Takich właściwości nabywają nie tylko komórki nowotworowe, ale również np, zarodźce malarii. Dla nich akurat jest to słuszna taktyka, bo walczą o życie, tylko, że my również.

Kolejną lekcją wyniesioną z histologii, jest fakt, że jeżeli coś działa, to nawet mała zmiana może wszystko zniszczyć. Jest sobie kanał chlorkowy, jest on białkiem, składa się z aminokwasów ułożonych w odpowiedniej kolejności. Wystarczy brak jednego aminokwasu, na pozycji 508, a stajemy się osobami chorymi na mukowiscydozę. Istnieje hipoteza, że to właśnie na nią chorował Chopin, w każdym razie wg. skryptu. Mutacje w genach naprawiających błonę komórkową prowadzą do ciężkich chorób - między innymi dystrofii mięśniowej. Czasami chyba aż strach wiedzieć, jak mało brakuje, żeby wszystko się posypało.

Jutro zaczynam uczyć się czaszki, z tej okazji życzę miłego dnia. :)

0 komentarze: